Stefan i Władysława mieli pięcioro dzieci. W Rosji urodzili się: Stanisław, Stefania, Karolina, Aleksandra i Brunon.
Ojciec Wiesława Bzymka często wspominał, że jako dziecko był świadkiem wielkiej historii. Przychodził na wiece organizowane przez przywódcę bolszewików Włodzimierza Iljicza Lenina. „Matrosy go Dnieprem przywozili. Robił zebrania w hucie i agitował klasę robotniczą. Kiedy wpadli Kozacy, to na drugi brzeg rzeki musiał uciekać,” Dla Brunona i jego rówieśników życie nad Dnieprem było beztroskie i ciekawe. Dopóki ludzie nie zaczęli się zabijać. Kiedy zobaczył, jak brat bratu odrąbuje szablą głowę skończyło się jego dzieciństwo.
Dziadek pani Danuty Rozesłaniec Bolesław Dąbrowski pracował na walcowni. Sześć dni w tygodniu, po 12 godzin dziennie. Żona Julia nosiła mu obiady do huty. Tylko on zarabiał. Był zwykłym robotnikiem, a mimo to rodzinie powodziło się dobrze. Wszystkie ich córki urodziły się w Rosji: Regina, Marysia i Zosia. Wakacje spędzali zawsze na wsi, bo stać ich było nawet na zakup domu w ładnej okolicy.
Marysia Dąbrowska po powrocie do kraju często wspominała, że jedzenia zawsze było pod dostatkiem. Kiedy szła do szkoły mama dawała jej bu